Dziecko mówi: “Nudzi mi się.!”.
Rodzic: (co ja mam powiedzieć!)Hm?Co zrobimy?Może zamek z klocków? Bitwa na poduszki?. Nie. Już wiem. Pieczemy pierniczki.
Nieraz jesteśmy w takiej sytuacji. Jak z niej wybrnąć? Moje dziecko jeszcze nie mówi pełnymi zdaniami, ale daje sygnały takiego stanu emocjonalnego. Trzeba coś wymyślić. Zaproponowana przez nas aktywność powinna satysfakcjonować obie strony. Czy “nuda” jest potrzebna? Co możemy zrobić z dzieckiem, jeśli zaistnieje?
Dziecko to mały odkrywca, zatem na nowo stańmy się dziećmi i badajmy otaczający nas świat. Każdy z rodziców jest inny, jeden lubi gotować, drugi malować a jeszcze inny majsterkować. Każda aktywność, która zostanie przez nas zaproponowana, powinna odpowiadać wiekowi oraz temperamentowi dziecka. Ruchliwy maluch będzie się lepiej bawić przy pokonywaniu toru przeszkód, czy bitwie na kulki z papieru niż przy kartkach i kredkach.
Photo by Magdalena Lewandowska
Jednak, kiedy już padnie to słowo z ust dziecka, nie bójmy się tego. Stwórzmy mu możliwość przełamania takiego stanu emocjonalnego. Zarówno jest to dobre ćwiczenie dla dziecka, jak i rodzica rozwijające nasze kreatywne myślenie. Najbardziej boimy się bałaganu, który powstanie przy zabawie, ja na pewno. Najczęściej, kiedy kończymy zabawę moje dziecko, nie jest do końca chętne, aby posprzątać. Aczkolwiek widzę, że próbuje pomóc. Czasem twórczy bałagan jest lepszy od idealnego porządku. Nie dając i nic nie proponując dziecku, nie możemy oczekiwać, aby maluch szybciej rozwijał swoje umiejętności. Oczywiście dziecko też powinno bawić się samo ze sobą, ale trzeba tutaj zachować umiar. Ono musi wiedzieć, że się nim interesujemy. Zatem gotując, sprzątając, możemy dziecko zagadywać. Piosenki dla dzieci też są jakimś rozwiązaniem, ale w tym przypadku nasza obecność, przy dziecku jest minimalna. Według mnie wspaniałą formą spędzania czasu z dzieckiem jest czytanie książek, pokazywanie obrazków. Oczywiście książki dobieramy odpowiednio do wieku. W ten sposób wzbogacamy zasób słownictwa dziecka, w przypadku starszych dzieci poszerzamy wiedzę z różnych dziedzin nauki. Ponadto kształtujemy serdeczną relację z dzieckiem.
Zatem mimo naszych starań nie da się uciec od “nudy”, czasem jest ona po prostu potrzebna. Wtedy w głowie rodzą się różne pomysły, przemyślenia [B. Henning; "Mózg się myli"; wyd. JK.; Łódź 2017; rozdział 6 - Nuda.] W pewnym sensie jest ona twórcza. Dlatego nie dajmy się zwariować. Podsuwajmy dzieciom aktywności, a to nich należy decyzja, czy je zaakceptują. Najważniejsze, aby dostosowywać aktywności do wieku dziecka i jego temperamentu.
Komentarze
Prześlij komentarz